Artykuły

Nadeszła ta chwila, powoli żegnamy nasze Le Mans, zanim jednak się pożegnamy, pochwalimy się tym, co robiliśmy przez te trzy dni.

W sobotę, po zjedzonym śniadaniu udaliśmy się na farmę, na której produkowane są kozie sery. Po przywitaniu całej koziej rodziny udajemy się na degustację. Co to był za smak, kremowy delikatny, a zarazem wyjątkowy.
Po zrobionych zakupach jedziemy do winnicy.
Miejsce magiczne, niegdyś miał powstać tam zamek. Jaskinie, które miały pełnić funkcję piwnic, stały się miejscem, w którym produkowane jest wino. Temperatura utrzymująca się przez cały rok w granicy 12 stopni powoduje, że jest to idealne miejsce, zarówno wytwórstwa, jak i dojrzewania wina. Następnie to, na co wszyscy czekaliśmy! Tor oraz muzeum Le Mans 24. Niestety, już w czerwcu odbywają się tu zawody, dlatego nie mogliśmy wejść na tor… Trwają przygotowania, dlatego wszystko obserwowaliśmy z bezpiecznej odległości. Po zwiedzeniu muzeum i zakupie pamiątek udajemy się na kolację.
Nadszedł czas odpoczynku - niedziela, dziś niemalże cały dzień odpoczynek, spacery w naszej dzielnicy, ostatnie zakupy, a następnie ostatnia uroczysta kolacja.
Ostatni dzień, można powiedzieć wisienka na torcie. Udaliśmy się do leśnego kompleksu promocyjnego „Forêt de Berce, un tresor a partager”. Co to był za widok! Majestatyczne, sięgające niemal do 50 metrów wysokości drzewa.
Czas się żegnać, było super! Zmęczeni, ale szczęśliwi wracamy do naszych bliskich, do naszych domów, znajomych, szkoły. Dziękujemy, że towarzyszyliście nam w tej podróży!
Niebawem tu wrócimy!
Na przełomie października/listopada szykujemy kolejną turę.
Realizacja projektu jest możliwa dzięki FUNDUSZOM UNIJNYM oraz organizacji FRSE.