Kontakt
Dzień trzynasty i czternasty
Sobota rano (19.10.24) przywitała nas niezbyt zachęcającą pogodą. Kiedy wstaliśmy, niebo było szare, a z chmur padał lekki deszcz. Wszyscy trochę się martwiliśmy, że to zepsuje nam zwiedzanie zamku Chambord, na które tak czekaliśmy.
Gdy dojechaliśmy do zamku, deszcz na szczęście zaczął ustawać. Zamek Chambord jest olbrzymi, a jego strzeliste wieżyczki wyglądały jeszcze bardziej tajemniczo w lekkiej mgiełce, która pozostała po porannym deszczu. Mimo wilgotnego początku, z każdą chwilą pogoda się poprawiała. Weszliśmy do środka i natychmiast zapomnieliśmy o chmurach na zewnątrz. Ogromne komnaty, zdobione sufity i słynne spiralne schody zapierały dech w piersiach. Przewodnik opowiadał nam o historii zamku i życiu dawnych władców, a my mogliśmy tylko podziwiać, jak niezwykłe to było miejsce.
Kiedy skończyliśmy zwiedzanie wnętrza, na zewnątrz niebo było już niemal bezchmurne. Spacerowaliśmy po pięknych ogrodach otaczających zamek, a słońce powoli zaczęło przebijać się przez chmury. Mogliśmy cieszyć się w pełni widokiem majestatycznego Chambord i jego rozległego parku. Czuło się atmosferę jak z dawnych czasów, jakbyśmy przenieśli się do innej epoki.
Wieczorem, kiedy wróciliśmy do hotelu, czekała na nas wspólna kolacja. Atmosfera była bardzo wesoła – dzieliliśmy się wrażeniami z dnia i opowiadaliśmy sobie, co nam się najbardziej podobało. Pomimo niepewnego początku, dzień zakończył się idealnie – pełen przygód i pięknych widoków.
Niedziela (20.10.24) była naszym ostatnim dniem we Francji, co wywoływało mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyliśmy się na dalsze zwiedzanie, ale z drugiej – myśl, że nasz wyjazd zbliża się do końca, sprawiała, że czuliśmy lekką nostalgię. Tym razem udaliśmy się do Le Mans, słynnego z wyścigów samochodowych, ale nas najbardziej interesowało historyczne centrum tego miasta. Spacerowaliśmy po starym mieście, gdzie brukowane uliczki i piękne zabytkowe budynki przenosiły nas w czasy średniowiecza.
Le Mans okazało się miejscem pełnym niespodzianek. Choć kojarzy się głównie z motoryzacją, to starówka miała swój niepowtarzalny urok. Zwiedzaliśmy stare kościoły i mury obronne, a nauczyciele opowiadali nam o historii tego miejsca. Pogoda, na szczęście, dopisywała i słońce towarzyszyło nam przez większość dnia.
Wieczorem mieliśmy pożegnalną kolację. Była to wyjątkowa chwila, podczas której podsumowaliśmy cały nasz wyjazd. Każdy z nas mógł powiedzieć, co najbardziej zapadło mu w pamięć, co go zaskoczyło lub czego się nauczył.
Po kolacji rozpoczęło się pakowanie i przygotowanie do wyjazdu. Z jednej strony wszyscy byliśmy zmęczeni po intensywnych dwóch tygodniach, ale z drugiej – nikt nie chciał, żeby to już się kończyło. Rozmawialiśmy jeszcze długo w pokojach, żartowaliśmy
i planowaliśmy, co zrobimy po powrocie do domu. Ten wyjazd na zawsze pozostanie w naszych sercach jako niezapomniana przygoda, pełna nowych doświadczeń, pięknych miejsc i wspólnych chwil, które nas wszystkich zbliżyły.
Realizacja projektu jest możliwa dzięki FUNDUSZOM UNIJNYM oraz organizacji FRSE.
https://zsl-zagnansk.pl/kontakt-z-nami/2-artykul/4239-dzien-trzynasty-i-czternasty#sigProId11377bf291