Zespół Szkół Leśnych im. Romana Gesinga w Zagnańsku
Miejscowość Zagnańsk położona jest w północnej części województwa świętokrzyskiego na terenie powiatu kieleckiego. Gmina leży na terenie Gór Świętokrzyskich w dolinie rzeki Bobrzy. Z uwagi na swe położenie i klimat gmina otoczona jest lasami w Otulinie Suchedniowsko-Oblęgorskiego Parku Krajobrazowego.
Miejscowość Zagnańsk położona jest w północnej części województwa świętokrzyskiego na terenie powiatu kieleckiego. Gmina leży na terenie Gór Świętokrzyskich w dolinie rzeki Bobrzy. Z uwagi na swe położenie i klimat gmina otoczona jest lasami w Otulinie Suchedniowsko-Oblęgorskiego Parku Krajobrazowego.
Miejscowość Zagnańsk położona jest w północnej części województwa świętokrzyskiego na terenie powiatu kieleckiego. Gmina leży na terenie Gór Świętokrzyskich w dolinie rzeki Bobrzy. Z uwagi na swe położenie i klimat gmina otoczona jest lasami w Otulinie Suchedniowsko-Oblęgorskiego Parku Krajobrazowego.
Erasmus + czyli Witaj Francjo!
18 kwietnia 2016 - poniedziałek
We wczesnych godzinach wieczornych 24-osobowa grupa młodzieży z Zespołu Szkół Leśnych w Zagnańsku, wraz z dwoma chwackimi nauczycielami udała się na warszawskie lotnisko, na którym zwyczajowo wszystko gra. Wszak to lotnisko Chopina, więc inaczej być nie może. Po szybkim i sprawnym abordażu zabrano nam nasze bagaże, które zniknęły w przepastnych czeluściach lotniska. Nadszedł jednak czas na kontrolę bezpieczeństwa, kolega Buczyński obawiał się, czy szrapnel z drugiej wojny światowej będzie mu „pikał” na bramce, ale okazało się, że wcale go nie ma i wszyscy bez przeszkód przedostali się do pilnie strzeżonej strefy odlotów. Nadszedł czas na zakupy, sprawnie podzieliliśmy się na grupy, które zaatakowały sklepy wolnocłowe. Szybki i sprawny rekonesans zaowocował taktycznym odwrotem, przecież nie będziemy kupować jakiejś tandetnej taniochy. Nadszedł wreszcie wyczekiwany przez większość czas odlotu. Zdecydowaną mniejszość, reprezentowaną zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn, młodzież i prof. Buczyńskiego po długich i ciężkich zmaganiach udało się wciągnąć na pokład – łatwo nie było. Po zaryglowaniu drzwi ucieczki nie było. Lot miał odbywać się bez zakłóceń – taaak. Miało być pięknie, pogodnie i miało nie bujać samolotem, cóż z tego skoro uprzejmy kapitan co chwilę podawał komunikaty:
„- Szanowni państwo po lewej Berlin”.
„ - Szanowni państwo po prawej Frankfurt”.
Każdy chciał zobaczyć. Nareszcie wylądowaliśmy, wydawało się, że to już koniec problemu. PRAWIE wszyscy zaczęli opuszczać swoje miejsca i kierować się do wyjścia. Kiedy zobaczyłem zbielałe kostki zaciśniętych na poręczy dłoni pewnego profesora, wiedziałem, że nie będzie łatwo. Na szczęście zestaw kluczy i sprawny mechanik rozwiązały problem, musieliśmy tylko obiecać, że jak będziemy wracać, to oddamy fotel. Reszta rzeczywiście poszła już łatwo prosto z Francji wasz korespondent Pibidium